Hulajnoga elektryczna Motus Pro 8.5 500W 40km/h

Motus 8.5 Pro to świetny wybór. Pozwolę sobie na trochę rozbudowaną recenzję. „Pro” czuć w każdym elemencie tego pojazdu. Bardzo solidnie wykonana, dość duża i masywnie wyglądająca. Czuć tę masę ponad 19 kg, co jest w 75% zaletą a w 25% wadą – a tylko dlatego wadą, że ponad 18 kg się czuje wnosząc ją na 3 piętro. Jednakże masa wybitnie poprawia właściwości jezdne. To nie delikatny, trzęsący się sprzęcik. Hulajnoga po rozpakowaniu z pudełka wymaga poustawiania pod siebie klamek hamulcowych, (warto wyregulować też skok dźwigni) i manetki gazu – to zaleta, bo od razu na starcie robimy to raz na dobre. Do hulajnogi dołączony jest całkiem pokaźny zestaw narzędzi serwisowych. Po złożeniu i ustawieniu, hulajnoga, w moim przypadku, od razu gotowa do jazdy (napięcie akumulatora 38,8 V). Jazda to największe zaskoczenie – mega komfortowa, na podeście jest tak dużo miejsca, że osoba w butach 42 może tańczyć. Podest jest naprawdę szeroki i długi – to nie deseczka na 1,5 buta… Pompowane koła (po odpowiednim napompowaniu – 2,9 bara) + pełna amortyzacja robią swoje. Nierówności wybiera przepięknie – w porównaniu do lekkich hulajnóg na pełnych kołach i z „udawaną” amortyzacją to jak przesiadka z wozu drabiniastego na bryczkę na pompowanych kołach i resorach. Jeździłem już wieloma hulajnogami, ale Motus 8.5 Pro wyróżnia się na ich tle wszystkim. Nie przesadzę, mówiąc jako motocyklista, że to jak przesiadka z WSK 175/Jawy 250 na np. Hondę CX 500.  Silnik – czuć te 500W (a w piku na 3 biegu ponoć 700W – czuć! ). 1 bieg: 19-21 km/h, 2 bieg: 29-31 km/h, 3 bieg: 38-40 km/h. Nawet na 1 biegu przyśpieszenie jest dość odczuwalne i pojazd bardzo szybko dobija do 19-20 km/h. Drugi bieg wymaga już trzymania się kierownicy. Przyśpieszenie, szczególnie w zakresie prędkości 10-25 km/h jest już mocno wyczuwalne. 3 bieg to już szaleństwo – hulajnoga rwie jak dzika, na śliskiej nawierzchni radzę uważać z odkręcaniem, bo potrafi „spalić gumę” i pójść lekko bokiem . Na 3 biegu spokojnie dobija do 39-40 km/h i jest odcinka (to akurat zaleta – 40 km/h na hulajnodze wymaga pełnego stroju jak na motocykl). Silnik i jego moc to wielka zaleta. Na 3 biegu spokojnie zawstydzasz chińskie skutery 50 ccm sprintem spod świateł :-D. 2 bieg pozwala na bardzo sprawne i szybkie wyprzedzanie rowerzystów i większości innych hulajnóg. Po mieście polecam 1 bieg – do 20 km/h. Regulacja prędkości (sterowanie mocą). Kolejna wielka zaleta – regulacja jest tak płynnie dobrana, że przyśpieszenie w funkcji stopnia odkręcenia „gazu” jest liniowe – ile „odkręcisz” tak przyśpieszysz. To nie tanie hulajnogi, gdzie regulacja mocy jest po prostu skokowa i nieprzyjemna. Tutaj regulujesz moc dostarczaną do silnika z precyzją chirurga naczyniowego – na 1 biegu hulajnoga potrafi toczyć się 2-3 km/h i nic nie szarpie nawet jak musisz nagle podjechać pod wzniesienie – dalej 2-3 km/h! Właściwości jezdne ze względu na wymiary i masę są rewelacyjne. Do tego bardzo precyzyjne sterowanie mocą i można startować w konkursie na najwolniejszą jazdę precyzyjną. Można wyczyniać nią piruety, promień skrętu nie przekracza 2 m. Bardzo stabilny sprzęt, zwłaszcza podczas bardzo wolnej jazdy – nie sposób wytrącić jej z równowagi. Teraz najważniejsze – akumulator. Tak, tutaj mamy do czynienia z akumulatorem przez duże A. Pakiet ma bardzo dużą pojemność jak na ten przedział cenowo/gabarytowy/mocowy hulajnóg - 18,2 Ah. Zapewne to konfiguracja 10s7-10p, co sprawia, że akumulator ma bardzo dobre warunki pracy - nawet przy 3 biegu i maksymalnym przyśpieszaniu, pobór prądu z jednej gałęzi szeregowej nie przekracza wartości 1-1,5 C) Od razu uprzedzam – nie testowałem maksymalnego zasięgu hulajnogi, bo to zarzynanie akumulatora i proszenie się o szybką wymianę. Max poziom akumulatora, do którego schodzę sporadycznie, to 34 V. (Ładowanie do 40-41,4 V, nigdy do odcinki). I teraz największe zaskoczenie – przez 3 dni przejechałem po Legnicy 102 km. Tryb jazdy: 70% czasu jazdy 1 bieg, 25% 2 bieg, 5% 3 bieg (naprawdę użycie 3 biegu jest sporadyczne). Wyniki mojego testu: 24 km (napięcie początkowe 41,2V, końcowe 36,2V). 29,5 km (napięcie początkowe 41,4V, końcowe 36,0V), 15 km (tylko 2 bieg, 25-30 km/h non stop, napięcie początkowe 41,2V, końcowe 37,0V). Pozostałe dopełnienie do 102 km to jazda po 5-10 km tylko na 1 biegu (napięcie początkowe 40,1V, końcowe 38,9V). Podsumowując – pojemność akumulatora świetnie dobrana. Bez wpływu na trwałość pakietu można spokojnie zrobić do 30 km na 1 i 2 biegu (u mnie po 30 km ubyły 2 kreski z baterii, a najniższe napięcie końcowe pakietu to 36.0V!). Na miasto typu Legnica zasięg 30 km to kosmos. Takie "pieszczenie" się z akumulatorem sprawi, że on podziękuje nam swoją trwałością i brakiem spadku pojemności - ci, którzy wyjeźdżają akku do odcinki zdążą już 3 pakiet wymienić, podczas gdy nasz będzie miał wciąż 80-90% pojemności początkowej :-) Uważam, że spokojnie można osiągnąć deklarowany, maksymalny zasięg 50 km (na 1 biegu), choć zdecydowanie nie polecam ze względu na zarzynanie akumulatora.